No to już właśnie mija trzy tygodnie od kiedy mieszkamy w swoim domku :) brakuje jeszcze trochę mebli ale te najważniejsze już są, dzięki którym można funkcjonować. Po tygodniu od wprowadzki nie obyło się oczywiście bez problemów. Zaczęło zalewać mi dolną łazienkę po tym jak w górnej kąpaliśmy się, myślałam że zatkała nam się rura od kanalizacji, że może córka coś wrzuciła do senesu, ale tego bym nie podejrzewała, że kanalizacja jest podpięta nie do tej rury co trzeba. Z domu wychodzi jedna rura od niedoszłego podpięcia wody i do tej kanalizacja była podpięta, rura ta znajduje się zaraz obok tej właściwej kanalizacyjnej. No i przez tydzień użytkowania wody, co ziemia wchłonęła, to resztę zatrzymała i przy większym spływie wody z domu, cofała się ona do domu przez brodzik w dolnej łazience. Kanalizacja była podpinana w sierpniu do domu, także cyrk na kółkach wyszedł. Ci z pogotowia kanalizacyjnego się na to wypieli, i co się nie nadzwoniłam, po różnych urzędach w okolicy, żeby ktoś mi z tym pomógł i sprawdził co jest. W końcu wyszło że firma która robiła kanalizację na zamówienie gminy przyjechała do mnie 100km z Rzeszowa, przekopali i zdziwienie było niezłe, jak się okazało że to nie ta rura jest podpięta. No ale zrobili to w końcu tak jak trzeba....
No i parę fotek na koniec :) moje dziecko musi być obecne oczywiście na zdjęciach, bo inaczej się nie da hehe
W sypialni na razie są meble tymczasowe, w następnym roku będziemy robić łóżko i dużą komodę na zamówienie, a te mebeli pójdą do któregoś z pustych pokoi gościnnych